KAROCA DLA KSIĘCIUNIA
- Ma-Ma
- 15 lut 2017
- 1 minut(y) czytania
Od niedawna Pawełek wozi się karocą. Z tym "wozi się" to przesada: wożę ja - pcham, ciągnę, staczam i wtaczam. Siedzi w niej wygodnie jak prawdziwy Księciunio, opatulony baranin kożuchem. Tylko koni brak...
Karoca to specjalistyczny wózek Kimba Cross niemieckiej firmy Otto Bock przeznaczony do przewożenia niepełnosprawnych dzieci w wieku od lat 4 do 10-ciu. Potrzebowałam wózka z przeznaczeniem na polską zimę - śnieżną, mroźną i lodowatą (z tym śniegiem to u nas bardzo gościnnie, ale zimno za to nas nie rozpieszcza). A że jestem z Pawciem wielbicielką przebywania poza murami blokowisk, miałam trochę ograniczone możliwości co do wyboru, zarówno finansowe jak i rodzajowe.

Moja Kimba została upolowana jako używka za sprawą powszechnie znanego portalu handlowego. Cena nowego sprzętu to około 8-10 tysięcy polskich złotych, a używane można spotkać za około 2500 - 4000 zł. Mnie udało się go odkupić po naprawdę okazyjnej cenie i odpicować - co oznacza wielkie mycie, szorowanie, pranie, dokręcanie. Podobnież było z baranim śpiworem, który widać w kimbie - zakupiony na rynku wtórnym za 330 zł (koszt nowego 1.500 zł).
W naszym Crossie mieści się upiornie gruby śpiwór, nasz Pawcio i jeszcze mamy luz... Wózek świetnie radzi sobie z jazdą po zaśnieżonym ternie, a trzymając się ramy nie obawiam się wywinąć orła na oblodzonych chodnikach. Niestety minusem jest waga wózka. Jest po prostu ciężki, a mając na uwadze, że w wózku jest zimowy pasażer wraz z baraniną, można powiedzieć, że wyjątkowo ciężki. Jeśli chodzisz na siłownię, nie chodź! Zapraszam Cię do bezpłatnego trenowania pod okiem Księciunia i jego karocy.
Comments