NOWA KAROCA KSIĘCIUNIA
- Ma-Ma
- 26 maj 2018
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 sty 2019
Pamiętacie post Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal? Moje oczy widziały i sercu było żal, że nie jestem w posiadaniu Benecykla. Kiedy podczas pokazu w 2017 wypróbowaliśmy z Pawciem Benecykla, wiedziałam, że ten wózek ułatwiłby mi życie.
Na początku roku 2018 stałam przed dylematem, jaki wózek wybrać dla Pawełka: zlecenie i dofinansowanie było tylko jedno a wózki trzy. I każdy jak jeden mąż realizował inny zakres moich potrzeb, i każdy byłby mile widziany i trzymany w moich dłoniach. Walka toczyła się między Cricetem, Benecyklem i aktywnym Galio Carbon. Cricet miał służyć jako wózek transportowy - jako jedyny jestem w stanie podnieść i wsadzić do bagażnika samochodowego, Galio miał być wózkiem do domu i na spacery, gdzie Pawełek miałby się uczyć samodzielnej obsługi wprowadzania wózka w ruch, a Benecykl wózkiem na sezon zimy oraz jako przyczepka do roweru.
Analizując za i przeciw, a właściwie to wybierając między ciastkiem z czekoladą a pączkiem z lukrem, wybrałam Benecykla. Uznałam, że następnej zimy przez pół roku nie dam rady pchać "karocy" i muszę mieć coś lżejszego.
Udało się! Od kwietnia 2018 roku jesteśmy w posiadaniu Benecykla. Sfinansowanie go udało się przy udziale NFZ, PFRON oraz z subkonta Fundacji Zdążyć z Pomocą (zapłacono kwotami z 1% oraz ze zbiórki publicznej zorganizowanej w czerwcu).
Jak widać Benecykl jest pojemny i sprawia wszystkim frajdę.
Comments