OSTATKI KARNAWAŁOWE
- Ma-Ma
- 14 lut 2018
- 1 minut(y) czytania
Jest taki czas na Ziemi, kiedy bez cenzury można przebierać się w przeróżne stroje i szaleć do rana. To karnawał! Jakoś niespecjalnie obchodzę ten czas, choć przebierać to i owszem, lubię się. Takie zabawy ze znajomymi dane mi były chociażby w Sylwestra, z okazji Panieńskiego czy robiąc bramę Młodej Parze. Jestem wtedy w swoim żywiole: mózg paruje w co się przebrać, szukanie fatałaszek, szycie, przerabianie, makijaże, no i zabawa pod nową tożsamością!
Nie potrafię sobie przypomnieć, kto decydował o moim stroju karnawałowym
w okresie przedszkolnym. Czy miałam wtedy własne zdanie, pomysł czy jednak mama przywdziewała w co tam mogła zdobyć?
Dziś i ja jestem mamą, z tą różnicą, że całkowita decyzja o stroju karnawałowym mojego Pawcia należy do mnie. Gdy dostałam zadanie domowe od nauczycielki synka: proszę przygotować strój!, dokonałam rekonesansu zasobów internetowych. Chciałam wiedzieć, w co się przebierają dzisiejsi chłopcy. Kiedyś to byli kowboje, indianie, piraci, rycerze, książęta i króle... dziś królują superbohaterowie: Batman, Hulk, Superman, Star Wars czy Avengers.
Mój mąż z dezaprobatą wspomina okres przedszkolnego karnawału, jak mama przebrała go za księcia: na nogach miał rajstopy, a na nich krótkie gatki. Koledzy śmiali się z niego, a właściwie z tych rajstop. Mówił, że wyglądał jak pierdoła. Była to wypowiedź uprzedzająca moje zapędy co do tworzenia stroju dla Pawcia: miał być męski, nie pierdołowaty. Jednak mnie współczesne hulki i batmany przyprawiają o jadłowstręt psychiczny oraz marszczenie twarzy, dlatego z góry odrzuciłam Superbohaterów. Strój miał być łatwy do stworzenia, tani, i... słodki. Bo taki słodki jest mój Pawcio, jeszcze taki mały i pierdołowaty. Tym tropem poszłam w naturę, czyli zwierzęta. No i powstał zajączek!



A jak się bawią wychowankowie OREW, można zobaczyć tutaj: http://psoni.zory.pl/?p=8273
Commentaires